Życie pisze czasami nieoczekiwane scenariusze. Przekonali się o tym kilka lat temu dwaj bracia Zsolt i Geza Peladi, którzy przez wiele lat mieszkali na obrzeżach Budapesztu w jaskini. Bezdomni i ubodzy mężczyźni żyli ze sprzedaży złomu, za który otrzymywali grosze.
Ich los odmienił się niemal z dnia na dzień, kiedy dowiedzieli się, że wraz z siostrą, która mieszka w Stanach Zjednoczonych, odziedziczyli fortunę po zmarłej babci. „Wiedzieliśmy, że nasza matka pochodziła z zamożnej rodziny, jednak była trudną osobą i nie miała z nimi dobrych kontaktów. Kiedy nas porzuciła, straciliśmy z nią kontakt” – tłumaczy Geza, 43.
Babka mężczyzn zapisała im oraz ich siostrze w testamencie ponad 4 miliardy euro. Informację zmieniającą ich życie przekazał im pracownik socjalny. To z nim skontaktował się prawnik zmarłej kobiety, która odeszła w regionie Badenii Wirtenbergii w Niemczech. Zgodnie z niemieckim prawem, spadkobierca staje się od razu właścicielem masy spadkowej.
Mężczyźni nie mają pewności, czy babka wiedziała o ich istnieniu. „Najbardziej prawdopodobny jest fakt, że po jej śmierci prawnicy zaczęli poszukiwać spadkobierców i w ten sposób na nas trafili” – mówi Geza.
Od szczęśliwego wydarzenia minęło kilka lat. Nie wiadomo, co teraz dzieje się z Zsoltem i Gezą. Miejmy nadzieję, że mądrze wykorzystali odziedziczony spadek.