W polskich mediach co jakiś czas głośno o kolejnych przypadkach wyłudzeń “na wnuczka”. Ich ofiarami padają głównie seniorzy, przekonani o tym, że muszą szybko pomóc bliskiej osobie, znajdującej się w niebezpieczeństwie.
Okazuje się, że pomysłowość oszustów nie ma końca. Anglojęzyczne media piszą o “metodzie na spadkobiercę”. Sposób działania jest prosty – do potencjalnej ofiary przychodzi list z informacją, że odziedziczyła duży spadek za granicą i do uruchomienia procedur potrzebna jest wpłata ułamka wartości fortuny.
Gazeta „The Timaru Herald” z Nowej Zelandii opisuje przypadek anonimowego czytelnika, któremu obiecano prawie 30 milionów dolarów od dalekiego krewnego z USA. W wiadomości oszuści podali wiele poufnych danych adresata, m.in o sytuacji rodzinnej, by wzbudzić jego zaufanie. W liście nie zabrakło apelu o poufność i szybkie działanie. Media przewidują, że takich przypadków jest coraz więcej, jednak pokrzywdzeni boją lub wstydzą się przyznać, że padli ofiarą oszustwa.
Policja przypomina, że w przypadkach wyłudzeń “na spadkobiercę” modus operandi sprawców jest podobne:
– z ofiarą kontaktuje się obca osoba, która podaje się za znajomego zamożnego spadkodawcy. Jak twierdzi, szuka jedynego krewnego, by przekazać mu fortunę po zmarłym. Często oszust informuje, że jest prawnikiem lub przedstawicielem banku, zazwyczaj zagranicznego
– oszuści wydobywają od ofiar dane wrażliwe, numery kont, PINy itp., które mają niby pomóc w przeprowadzeniu operacji finansowej niezbędnej do przekazania spadku
– dobrze przygotowani przestępcy posługują się sfałszowanymi dokumentami i pismami sądowymi, by uwiarygodnić cały proceder.
Znając inwencję przestępców jest tylko kwestią czasu, by ten sposób wyłudzania pieniędzy stał się popularny w Polsce. Dlatego warto pamiętać, że sposób działania oszustów jest podobny bez względu na szerokość geograficzną.
Źródło: https://www.stuff.co.nz/timaru-herald/news/125799229/inheritance-scammers-getting-personal-with-mail